Z roku na rok coraz więcej ludzi nabiera przekonania, że ekologiczne życie ma sens. W dobie Internetu nie trudno jest dotrzeć do fachowych artykułów i zdjęć które pokazują, jak wiele śmieci generujemy codziennie i jak ich ogromne ilości wpływają na środowisko naturalne. Zatruwając przyrodę, zatruwamy również samych siebie. Chociaż rządy starają się zaostrzać przepisy prawa w tym zakresie i wymagają od swoich obywateli ekologicznej postawy, wciąż w wielu lasach można znaleźć rozsypane worki śmieci, stare opony czy niedziałające pralki. Dlatego ekolodzy wpadli na pomysł, aby propagować naukę o ekologii wśród dzieci. Czy jest to dobry pomysł?
Najbardziej chłonne umysły
Zdecydowanie tak! Maluchy uczą się świata i nie mają jeszcze nabytych przyzwyczajeń i odruchów. Dlatego to właśnie one są najbardziej podatne na przyswajanie wiedzy. Dzieci uczone w przedszkolu jak żyć ekologicznie nie tylko wyrosną na eko-dorosłych, ale mogą mieć pozytywny wpływ na zachowania swoich rodziców i dziadków. Maluchom można bardzo łatwo wytłumaczyć dlaczego śmieci trzeba sortować, czym zajmują się firmy organizujące wywóz śmieci i dlaczego tak ważny jest recycling niektórych produktów. Oczywiście dzieciom nie warto organizować długich wykładów i prezentacji, gdyż zanudziły by się na śmierć. Maluchy przekonuje się do ekologii przez zabawy, gry, kolorowanki i wspólne ćwiczenia. Coraz więcej przedszkoli ma w swoim programie „dzień z ekologią”, warto więc brać przykład z maluszka, gdy wróci do domu i zacznie uczyć rodzinę zasad sortowania śmieci.
Przykład z domu
Oczywiście maluch powinien być też uczony ekologii w domu. A to z kolei sprowadza się do zrobienia rachunku sumienia przez rodziców, którzy sami muszą skorygować swoje codzienne nawyki, jeśli chcą wychować eko-malucha. Wybierając się z dzieckiem na zakupy warto rozmawiać z nim o każdym wybieranym towarze. Razem szukajmy na półkach produktów bez zbędnych opakowań i przypominajmy dziecku o zabraniu na zakupy torby wielorazowego użytku.
